Zostawcie za sobą bagaż codzienności, zarzućcie na ramiona plecak i idźcie w góry, tam w turystycznych bacówkach, kameralnych drewnianych domkach odnajdziecie spokój i atmosferę sprzed lat

Pachnie zimą: rześki świt, szron na trawie i kryształowo przejrzyste powietrze pozbawione wilgoci. Ulica Gorczańska wyprowadza czerwony szlak z Rabki w stronę parku narodowego. Na polanach między dolinami Sionki i Rdzawki owce obgryzają zmrożone trawki, pobrzękując dzwonkami. Podejście na Madejową (815 m) umilają widoki Lubania Wielkiego, masywu Babiej Góry i wyraźnie widocznej daleko na horyzoncie zębatki tatrzańskich wierchów. Bacówka na Madejowej tak naprawdę usytuowana jest na Polanie Przysłop, nieco dalej i 37 m wyżej niż wierzchołek. O tej porze roku nie ma tu żadnych gości. Rozsiadam się na rzeźbionym krześle w sali jadalnej ozdobionej kunsztowną snycerką wykonaną przez zakopiańskich artystów. Za oknem dzień rozświetlany promieniami słońca nabiera rumieńców, a buczyna karpacka ściele się barwnym kobiercem na gorczańskich zboczach. Pejzaż jak malowany! Siorbiąc herbatę, rozglądam się po wnętrzu i przypominam sobie iście barejowską anegdotę, jak to pierwsi turyści, którzy zawitali w progi bacówki po jej otwarciu jesienią 1977 r., musieli zdejmować buty i zakładać papucie wystawione w skrzyni przy wejściu. Niemądry przepis, wyśmiewany i uszczypliwie komentowany, szybko cofnięto, a schronisko wytrzymało już cztery dekady deptania górskimi buciorami.

Koncept bacówek, małych schronisk położonych w odległych miejscach i przeznaczonych dla górskich wędrowców, narodził się na początku lat 70. XX w. przy kawiarnianym stoliku w zakopiańskim hotelu „Gazda”. Jego autorem był działacz PTTK i miłośnik górskiej turystyki Edward Moskala (to on m.in. znakował po II wojnie światowej Główny Szlak Beskidzki). Wspomnienia Moskały przytacza jego współpracownik i przyjaciel Ryszard M. Remiszewski w Gazecie Górskiej Internetowej: „Rzuciłem pomysł na małe schroniska, snułem swoją wizję, widziałem go, miałem w głowie. Dałem mu wygląd, rodzinną atmosferę, bo miała prowadzić go rodzina, a nie „urzędnicy” z kontraktem. Przyjdziesz do takiego schroniska jak do człowieka, a nie do instytucji.

Schronisko miało stać tam, gdzie dojdzie turysta plecakowy, nie było nastawione na zysk, z niego miał się utrzymać jedynie gospodarz z rodziną. Na spotkaniu był obecny architekt Stanisław Karpiel (ze znanego także i dziś góralskiego rodu), który natychmiast tę wizję zmienił w projekt – na serwetce naszkicował budynek nawiązujący do stworzonego przez Manislawa Witkiewicza stylu zakopiańskiego. Wedle tego  wzoru wzniesiono, od Sudetów po Bieszczady, kilkanaście bacówek, zwanych tak przez analogię do pasterskich szałasów r.j górskich halach. Większość jest nadal czynna, choć ich losy rożnie się potoczyły.

 

Część 1 – eventsbymarriott.pl/bacowka-noclegownia-oldskulowa-cz-1/
Część 2 – zplywackiej.pl/bacowka-noclegownia-oldskulowa-cz-2/
Część 3 – diamiland.pl/bacowka-noclegownia-oldskulowa-cz-3/
Część 4 – cpkrakow.pl/bacowka-noclegownia-oldskulowa-cz-4/

Facebook Comments
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Ludzie

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Analiza kosztów: porównanie długoterminowych kosztów wypożyczenia vs. zakupu sprzętu budowlanego

Decyzja między wypożyczeniem a zakupem sprzętu budowlanego może mieć długofalowe skutki fi…