Wyspy Brytyjskie – współczesna „ziemia obiecana” dla wielu tysięcy Polaków szukających swej szansy w życiu i nadziei na lepszą przyszłość. Wiele już na ten temat wypowiedziano teorii – dlaczego i na jak długo wyjechali, w jaki sposób i czy w ogóle kiedyś wrócą. Patrząc już na to zjawisko z perspektywy paru lat i mając na uwadze przemiany społeczne i gospodarcze zachodzące w tym czasie w naszym kraju, nie da się nie zauważyć wpływu tej emigracji na nasze codzienne życie w kraju. Ot, choćby prozaiczna rzecz – w okresie boomu budowlanego okazało się, że nagle brakuje rąk do pracy na budowach, a przysłowiowego fachowca trzeba zamawiać z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Bardzo duża liczba ludzi młodych, zdolnych pracowitych wybrała po prostu tę samą pracę, ale o… „niecałe dwie godziny lotem tanimi liniami lotniczymi” stąd. W Anglii. Walii, Szkocji czy Irlandii przedsiębiorcy budowlani oraz majstrzy i pracownicy z Polski okazywali się doskonałymi fachowcami, specjalistami w wielu dziedzinach branży budowlanej. Na niejednej budowie można usłyszeć więcej słów w naszym rodzimym języku niż w mowie Szekspira.

Brytyjskie kominki
Brytyjskie kominki

Oprócz wielu zalet, jakie okazuje się. że my – Polacy – posiadamy, ma na to wpływ również i miejscowa specyfika branży budowlanej – w wielu rzeczach odmienna od tej, jaką możemy widzieć w naszym kraju. Łagodność klimatu oceanicznego, nieporównywalnie cieplejsze i krótsze okresy chłodów, a także wszechobecna unifikacja, uproszczenie technologiczne, prefabrykacja i używanie gotowych półproduktów. To. co u nas w kraju jest rzeczą skomplikowaną w procesie budowy domu i złożoną materiałowo, wymagającą posiadania dużej wiedzy fachowej i przygotowania specjalistycznego, gdzie indziej okazuje się prostsze. Prostsze do zaprojektowania w łagodniejszym klimacie są wszelkiego rodzaju instalacje. Nie trzeba się przejmować rozbudowanymi i drogimi systemami grzewczymi, instalacje doprowadzające wodę nie muszą być tak chronione przed mrozem, a za sztandarowy przykład zapewne podać można liczne zdjęcia instalacji kanalizacyjnych biegnących po… ścianach zewnętrznych budynków – prosto, łatwo do wykonania i tanio.

Nie dziwi więc. że Pan .polska złota rączka”, posiadający głowę na karku, chęć do pracy i – nie czarujmy się – często lepsze wykształcenie techniczne od przeciętnego mieszkańca Wysp Brytyjskich, był i jest nadal cenionym fachowcem.

I już zapewne z takim nastawieniem niejeden polski kominiarz czy zdun zacznie roztaczać wizję ogromnej ilości pięknych kominków i pieców, w jakie można by zaopatrzyć inne, zamorskie narody. Ileż to ton łupinka z piaskowca można by tam eksportować, ile tysięcy wkładów kominkowych sprzedać i jak by mogły wzrosnąć obroty niejednej polskiej kaflarni czy zakładu kamieniarskiego, gdyby zacząć tam sprzedawać swoje produkty.

Figa z makiem – zaczarowana bańka mydlana w tym momencie pryska i… przekonujemy się, że to, co jest popularne i modne w naszym kraju, już gdzie indziej wcale takie być nie musi!

Kominek to niemalże jeden z narodowych symboli Wielkiej Brytanii. No. wszakże funkcjonuje w potocznym rozumieniu nawet typ takiego kominka – angielski (skąd wzięła siej ta nazwa, pisaliśmy w numerze 2(20)^2009 .Świata Kominków”). Słynna brytyjska .flegma” to przecież między innym znane na całym świecie five oclock, czyli herbata najlepiej pita właśnie przed kominkiem. To również miły dla ucha trzask palącego się w kominku drewna wraz z oparami whisky i cygarowym dymem gdzieś w półmroku angielskiego klubu.

Każdy (podkreślam specjalnie to słowo) normalny brytyjski dom to salon z centralnie umieszczonym kominkiem. Kominki kaflowe są tam standardowym wyposażeniem domostw – obojętnie, czy to na wsi. czy też w centrum wielkiego miasta. Żadna nowa inwestycja mieszkaniowo-budowlana nie ma praktycznie szans sprzedaży, jeżeli nie posiada kominka, a przynajmniej miejsca zaprojektowanego do jego wykonania. Tak jest na walijskiej wsi, małym szkockim miasteczku czy w Londynie. No właśnie, kominki są, ale są one… specyficzne. Tak jak specyficzne i niespotykane gdzie indziej jest podejście do nich samych ludzi.

Kominek to w świadomości Brytyjczyków nie urządzenie czy budowla, lecz raczej symbol, miejsce, przed którym toczy się druga strona życia – ta domowa po pracy. To kąt w domu przed kanapą, na której wygodnie można zasiąść, odprężyć się, pooglądać telewizję, zapomnieć o codziennej krzątaninie – jednym słowem mieć w nosie przez kilka godzin cały otaczający nas świat.

Specyfika budowlana miast i miasteczek na Wyspach Brytyjskich wymogła i wymusza do tej pory swoisty, narodowy niemal typ kominka. Jeżeli przyjrzymy się architekturze w przeciętnym angielskim miasteczku, zauważymy, że jest ona przede wszystkim „płaska”, z rzadka wyższa niż dwupiętrowa – oparła się skutecznie skupiskom wysokich blokowisk. Nawet kilku- czy kilkunastotysięczne miasteczko jest przez to rozległą i przestrzennie zharmonizowaną z otoczeniem sporą konglomeracją. Jednak zabudowania mieszkalne są w większej mierze nie pojedynczymi domostwami, a ciągami osiedli w zabudowie szeregowej. Ekonomia, oszczędność takich inwestycji oraz poszanowanie gruntu (od dawien dawna grunt był bardziej cenny jako przydatny rolniczo) – to przychodzi na myśl, gdy ogląda się niemal identyczne rozwiązania architektoniczne. Narzucają one tym samym niewielką powierzchnię pojedynczych gospodarstw domowych. Standardem są tutaj domy jednopiętrowe o powierzchniach mieszkalnych rzędu… 50-70 metrów kwadratowych, co dla przeciętnego mieszkańca naszego kraju wydaje się wręcz niemożliwe i przypomina bardziej… kurnik lub gołębnik, niż lokum całej rodziny i to o wyższej od przeciętnej stopie życiowej.

Ze względu na łagodność klimatu przeważały ściany jednowarstwowe, w całości murowane na „dwie cegły”, kamienne albo łączące w sobie oba te materiały. Obecnie również Brytyjczycy stosują standardowo nowoczesne materiały izolacyjne, natomiast materiały na ściany zewnętrzne i sam ich wygląd pozostaje niemal bez zmian -w większej lub mniejszej mierze z udziałem cegły jako podstawowego budulca.

Monarchowie angielscy w dawnych czasach byli chyba pierwszymi włodarzami w Europie, którzy unormowali prawnie dziedzinę kominiarską i bezpieczeństwo użytkowania instalacji kominowych. Ściany domostw były już od dawna murowane, natomiast do pokrywania dachów jeszcze długo używano pokryć łatwopalnych – drewna, trzciny, traw. Pozostałością po tych dawnych czasach są zapisy we współczesnym prawie budowlanym, które określają wysokość kominów, a raczej ich części wystającej ponad dach. Wiadomo – przy zwięzłej, szeregowo-osiedlowej zabudowie każde zaprószenie ognia w jednym domu. skutkowało pożarem niemal wszystkich zabudowań. W ten sposób płonęły nieraz całe miasta i miasteczka. Nic więc dziwnego, że taką dużą wagę przykładano do egzekwowania prawa „kominowego” oraz do utrzymywania dobrego stanu technicznego tych urządzeń przez odpowiednie służby – cechy kominiarskie.

W jednym zdaniu można by określić kominy w brytyjskich domach jako… karykaturalne. Ich wielkość niejednokrotnie wręcz przytłacza, a nieproporcjonalność kształtów do bryły domu widać na pierwszy rzut oka. Niemniej nikt się tym zbytnio nie przejmuje, co więcej – architektura kominów, ich zdobnictwo, mnogość form i różnorakość kształtów zachwycają na każdym kroku, powodując skojarzenie, iż powinien to być cel kominiarskich .pielgrzymek” z krajów kontynentalnych.

Cegła jako główny element domu, architektura domostw i kominy sprawiły, że typowy angielski kominek stał się… integralną częścią samego komina a raczej ściany, w której komin ten jest umieszczony. Palenisko takie wznosi się prościej i szybciej, bo wraz z powstawaniem ścian budynku od razu uzyskujemy coś. czym można ogrzewać cały dom podczas rzadko występujących chłodów. Zajmuje mało miejsca na już i tak małej powierzchni mieszkalnej, bo znajduje się przecież w ścianie. Jest uniwersalny -palenisko może pozostawać niezmienione, a w miarę przemijania stylów i trendów zmieniać można jedynie jego obramowanie, zawsze mieszcząc się w nurcie aktualnie panującej mody. Czyli same zalety.

Tak faktycznie jest. Brytyjskie kominki są z jednej strony nudne, a z drugiej genialne, jeżeli chodzi o swą uniwersalność i ponadczasowość. Trzeba być Brytyjczykiem, żeby z niewielkiego elementu architektonicznego w postaci obramowania – portalu, wykonanego z drewna bądź z kamienia, zrobić element przewodni w kilkunastu stylach, nie mających czasami swego zaznaczenia czy odbicia w pozostałych krajach kontynentu europejskiego (np. styl normański, epoki Tudorów, elżbietański, georgiański, regencyjny). Przy czym pewne niuanse i z pozoru mało ważne i szczegóły (różnego rodzaju wypełnienie, ceglane obramowania lub kamienne płyty podłogowe), niezauważalne dla nas, są przez Anglosasów traktowane z ogromnym pietyzmem.

Ciekawie kształtowała się historia samego paleniska w zależności od rodzaju paliwa, jakim się weń paliło, co zresztą ma swoje odzwierciedlenia także obecnie. Wyspy Brytyjskie i Irlandia były zawsze, i są obecnie, jednymi z najmniej zalesionych terenów Europy. Drewno było tu zawsze rzeczą dosyć drogą i cenną, stąd też popularnym opałem byt torf. I tak jak na kontynencie można było jeszcze do niedawna spotkać wędrownych drwali czy rębaczy drewna, tak w Albionie rozpowszechnionym zawodem byt wędrowny kopacz torfu, o którym można do dzisiejszego dnia usłyszeć niejedną balladę. W porównaniu z kontynentem stosunkowo wcześnie na Wyspach Brytyjskich zaczęto wydobywać węgiel, zarówno brunatny, jak i kamienny. I właśnie te inne od drewna paliwa wymusiły inną konstrukcję palenisk – koszy stalowych lub żeliwnych, które stawiano dopiero w palenisku murowanym. Pozwoliło to na pewną optymalizację spalania i oszczędność opału, gdyż w ten sposób zaczęto konstruować niemal gotowe piecyki podłączane tylko poprzez wnękę paleniska do przewodu dymowego.

Bardzo ciekawe aranżacje piecowo-kominkowe możemy zobaczyć w wielu wiejskich domach na terenie Wspólnoty. W posiadłościach, które nie byty skrępowane ilością metrów kwadratowych, z reguły było jeszcze co najmniej jedno dodatkowe urządzenie ogniowe, a mianowicie palenisko kuchenne. Kuchnie niemal od samego początku budownictwa murowanego budowano w ten sposób, że jej centralnym punktem był wielki okap przechodzący w komin. Pod nim właśnie można było bezpiecznie rozpalić nawet , * sporej wielkości ognisko, nastawić nad nim kociołek, obok położyć gary i rondle, by jedzenie zawsze było podgrzane.

Tak urządzone kuchnie są do tej pory szeroko spotykanej starzeją się razem z domem. A trzeba wiedzieć, że domy na Wyspach Brytyjskich mają nierzadko po dwieście czy trzysta lat (bywają i dwa razy starsze), i nikomu nawet przez myśl nie przechodzi zmiana takiego wystroju kuchni czy jej przeróbka. Stąd też wziął się bardzo popularny zwyczaj wstawiania w dawne wnęki kuchenne wszelkiej maści piecyków, kóz czy nowych kuchni opalanych węglem czy brykietem.

Z wiekiem zabudowy mieszkalnej wiąże się jeszcze jeden ciekawy aspekt. Wielka Brytania i Irlandia są krajami, których niemal nie dotknęła pożoga obydwu wojen światowych i wcześniejszych konfliktów zbrojnych powodujących nieraz olbrzymie zniszczenia substancji mieszkaniowej oraz jej wyposażenia. Nie zdziwmy się więc, gdy po wejściu do jednego z licznych tutaj antykwariatów czy tzw. „second handów”, których jest tutaj mnóstwo, w ręce wpadnie nam siedemnastowieczny kamienny portal, niewiele młodsze obramowanie drewniane czy idealnie utrzymane i gotowe do użycia żeliwne palenisko z początku rewolucji przemysłowej. Tudzież komplet przyborów kominkowych lub innych narzędzi do przenoszenia żaru, zabezpieczania ognia czy składowania torfowych brykietów, węgla oraz drewna, które w naszym kraju wzbogaciłyby zapewne niejedno muzeum. I to wszystko można kupić po bardzo przystępnych cenach, czasami od kilkunastu do kilkudziesięciu funtów szterlingów.

Obecnie Brytyjczycy z rzadka używają drewna do opalania kominków – jego rolę bardzo szeroko i powszechnie przejął gaz i prąd. Taki bezobsługowy kominek gazowy czy elektryczny można montować w domach i mieszkaniach położonych nawet w centrum dużych miast, z czego Brytyjczycy skwapliwie korzystają. Zwłaszcza urządzenia na prąd zdobywają obecnie chyba największą popularność. Są łatwe w obsłudze i montażu, nie wymagają specjalistycznych materiałów ogniotrwałych – ot. stylizowany grzejnik elektryczny, który można zawsze wstawić. Bo przecież jest gdzie, miejsce na kominek musi być w każdym domu na królewskich wyspach.

Facebook Comments
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Instalacje

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Analiza kosztów: porównanie długoterminowych kosztów wypożyczenia vs. zakupu sprzętu budowlanego

Decyzja między wypożyczeniem a zakupem sprzętu budowlanego może mieć długofalowe skutki fi…