Dom Ludzie Ostatnia podróż autostopem cz.1

Ostatnia podróż autostopem cz.1

6 min odczyt
0
0
1,128

Iwona R. zaginęła w 1992 roku, w małej miejscowości pod Bełchatowem, w drodze ze szkoły do domu. Uczyła się w Studium Medycznym w Piotrkowie Trybunalskim, do rodzinnej miejscowości miała 50 kilometrów. Przyjeżdżała tam tylko na weekendy. Feralnego 13 listopada 1992 roku, wyszła popołudniem ze stancji i poszła na przystanek autobusowy, gdzie czasami łapała „stopa”, aby szybciej dotrzeć do domu. Na stojącą na przystanku dziewczynę zwrócił uwagę jeden z jej kolegów. Było z nią dwóch młodych mężczyzn, sprawiali wrażenie, że są jej znajomymi. Najprawdopodobniej cała trójka wsiadła do czerwonego poloneza.

Od tamtej pory nikt już jej nie widział. W piątek rodzice bezskutecznie czekali na nią z kolacją. Na różne sposoby usprawiedliwiali jej nieobecność, ale jeszcze nic nie wzbudzało ich niepokoju. W przeszłości nieraz zdarzało się, że córka przyjeżdżała dopiero w sobotnie przedpołudnie. Różne były powody takich spóźnień: miała spotkanie ze znajomymi, zaległości w nauce, nie udało się jej złapać tzw. okazji, a ponieważ autobus do jej rodzinnej miejscowości kursował dopiero rano, więc noc – chcąc nie chcąc – spędzała na stancji.

Podróż autostopem
Podróż autostopem

Niestety, w rodzinnym domu nie pojawiła się również w sobotę. Wówczas rodzice zadzwonili do właścicieli stancji, gdzie mieszkała córka, aby zapytać, co się z nią dzieje. Jakież było ich zdziwienie, kiedy dowiedzieli się, że poprzedniego popołudnia wyszła z torbą, informując, że jedzie do domu. Taka sytuacja zdarzyła się jej pierwszy raz. Nie wiedzieli, co robić. Jedyne, co im przyszło do głowy, to zgłosić na najbliższym posterunku zaginięcie córki.

W tym samym czasie piotrkowska policja otrzymała zgłoszenie o makabrycznym odkryciu, którego dokonał wędkarz nad brzegiem rzeki Widawki. W miejscu, gdzie często łowił, leżały obnażone zwłoki młodej kobiety. Policjanci, którzy zjawili się tam kilkanaście minut później, nie mieli wątpliwości, że została zamordowana. Na jej szyi widoczne były pręgi, świadczące o uduszeniu, co potwierdziła późniejsza sekcja zwłok. Kilkanaście godzin później ponad wszelką wątpliwość było wiadomo, że denatką jest zaginiona Iwona R. Dziewczyna została najprawdopodobniej zgwałcona, a na jej palcu brakowało złotego pierścionka, którego nigdy nie zdejmowała. Można się było tylko domyślać, że zabrał go zabójca-gwałciciel.

Śledztwo w tej sprawie było trudne i skomplikowane. Sprawca zbrodni nie pozostawił żadnych śladów, a jeśli nawet, to zmyła je woda z rzeki i padający deszcz. Pomimo kilku publikacji w lokalnej prasie nie udało się zebrać żadnych wartościowych informacji wskazujących na potencjalnego zabójcę.

Iwona należała do ludzi raczej ostrożnych, nie zawierała znajomości z obcymi, nie imponował jej światek dyskotek i zabaw do późnej nocy. Przez pięć dni w tygodniu uczyła się, a po zajęciach wracała na stancję. Weekendy spędzała w rodzinnym domu, w gronie najbliższych i znajomych. Cicha, spokojna, nad wyraz poważna jak na swój wiek. Aż trudno było uwierzyć, by zamiast w piątkowe popołudnie powrócić do domu, udała się gdzieś na zabawę z przygodnie poznanym towarzystwem.

Przeczytaj część drugą –  Ostatnia podróż autostopem cz.2

Facebook Comments
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Ludzie

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Analiza kosztów: porównanie długoterminowych kosztów wypożyczenia vs. zakupu sprzętu budowlanego

Decyzja między wypożyczeniem a zakupem sprzętu budowlanego może mieć długofalowe skutki fi…