Gdyby to była ostatnia konkurencja, nie byłoby problemu. Tymczasem „w kolejce” czekało jeszcze ciągnięcie TIR-a na linie, podnoszenie kamieni, wkładanie kul na podesty i przetaczanie pięciu palców ważących od 200 do 300 kilogramów. Można sobie wyobrazić, co przeżywa zawodnik zmuszony do ściskania grubej liny obdartymi ze skóry dłońmi, nie mówiąc już o pozostałych „przyjemnościach”, w których sprawne ręce są nieodzowne do uzyskania najlepszego czasu. W tych warunkach zdobycie VI miejsca oznaczało nie tylko pokonanie w finale kilku znaczących przeciwników, ale również pokonanie własnego bólu, który momentami dawał się we znaki bardziej niż ciężar, jaki trzeba było podnieść.
Jako ciekawostkę warto podać fakt, że w trakcie tych mistrzostw jedną z konkurencji był yok, czyli spacer farmera. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ciężar ważący 430 kg nie miał stabilnego drążka do oparcia na barkach zawodnika, ale – pasy. I właśnie te pasy powodowały, że w trakcie „spaceru” ciężar cały czas się bujał, co wręcz ograniczało możliwość doniesienia go do mety. To trudne zadanie wykonało tylko czterech finalistów: Pfister, Pudzianowski, Toczek i Wenta.
Jakie plany Sebastian ma na ten rok?
– W miarę jedzenia apetyt rośnie -oświadcza wprost sympatyczny olbrzym. – Nie udało się w ubiegłym roku, może uda się teraz. W każdym razie bardzo chciałbym stanąć na podium podczas mistrzostw świata, bo to są najbardziej prestiżowe zawody. Postaram się tak pokierować swoimi występami, aby zachować jak najwięcej sił na tę największą imprezę roku.
Nasz reprezentant ma na koncie rewelacyjne wyniki, które trzeba znać, aby uświadomić sobie, jakich „rzeczy” trzeba dokonać, aby zasłużyć na miano jednego z czołowych siłaczy świata. Oto szczegóły:
Sebastian jest rekordzistą świata w zakładaniu kul. Rok 2006 był dla niego okazją do dwukrotnego pobicia kulowego rekordu, który dotychczas należał do Mariusza Pudzianowskiego. Na mistrzostwach Polski we Wrześni zakończył konkurencję w czasie 15,36 sekundy, natomiast podczas Pucharu Świata w Grodzisku -15,27 sekundy.
Na zawodach w Moskwie podniósł na wyprostowane ręce belkę wagi 185 kg, a czuł wtedy taką siłę, że gdyby było trzeba, dałby radę dwóm setkom.
Spacer buszmena C10 metrów) z ciężarem 380 kg wykonał w czasie poniżej 10 sekund, natomiast taki sam spacer z ciężarem 500 kg zajął mu 16 sekund.
140-kilowy aksel podniósł w Grodzisku 10 razy pod rząd.
Niezależnie od treningów siłowych mieliśmy okazję zobaczyć Sebastiana na treningach „dramatycznych”. Wystąpił w sztuce Juliusza Słowackiego „Fantazy”, najpierw na deskach teatru „Wybrzeże” w Gdańsku, a następnie w warszawskim teatrze „Dramatycznym”.
Wystąpił również w odcinku serialu „Faceci do wzięcia” oraz w „Kryminalnych”. Co będzie dalej – zobaczymy. Na razie reklamuje piwo „Tatra”
Rok Wentyla cz.1 – Wydarzenia
16 kwietnia 2018 w 07:14
[…] 1 minutę temu Rok Wentyla cz.2 […]